środa, 13 marca 2013

Two.





 MOJA MAMA wstała rano i przygotowała śniadanie



Dźwięk budzika - najgorszy dźwięk w jakiejkolwiek historii dźwięków na świecie. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegarek: 7:03. Przetarłam oczy dłonią i podparłam się na łóżku rękami. Kilka sekund siedziałam tak po prostu w bezruchu i patrzyłam ślepo na beżowy dywan pod niskim stolikiem. Po chwili wstałam i wyszłam na korytarz. Usłyszałam jak coś, raczej jakiś garnek, spada na podłogę, a następnie całą rzekę przekleństw wylewających się z czyiś ust. Dobrze znałam ten głos. To on zawsze mi mówił: ' będę później, nie czekaj na mnie ' albo ' przepraszam, że nie przyszłam na twoje przedstawienie, ale miałam urwanie w pracy. Jutro ci to wynagrodzę '. Aż nie mogłam w to uwierzyć, że o tej godzinie moja mama jest w domu. Zwykle wychodzi około szóstej lub nawet piątej, a wraca w późnych godzinach, gdy ja już śpię.
Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Pachniało tam spalenizną, zapewne i poczułabym ją w moim pokoju, gdyby nie moje zatoki, które czasami utrudniały mi życie. Stanęłam obok mamy i położyłam swoje ręce na biodrach dziwnie się przy tym uśmiechając.
- Obudziłam cię? Strasznie cię przepraszam! Chciałam zrobić śniadanie, ale jak widzisz nie za dobrze mi to idzie. - zaczęła gadać jak najęta, a ja ją po prostu przytuliłam. Ona się zamknęła i odwzajemniła uścisk. Miałam wrażenie, że był szczery. Pewnie tego nie zauważyła, ale teraz właśnie uśmiechałam się najszczerzej jak potrafię. Moja mama, rozumiecie to? MOJA MAMA wstała rano i przygotowała śniadanie, które miało być dla mnie, w dodatku przeprasza mnie za to, że mnie obudziła (chociaż to nie była prawda).
- Nie obudziłaś mnie. Kiedyś trzeba wstać. W końcu do szkoły muszę chodzić. - odpowiedziałam i spojrzałam na miskę z ciastem, które prawdopodobnie miało być do naleśników. Podeszłam do szafki i zamoczyłam palec w misce. Włożyłam palec do ust i się skrzywiłam. - Jest za rzadkie. - stwierdziłam i wsypałam kilka łyżek mąki, która leżała obok. Wymieszałam wszystko, a następnie wyciągnęła patelnię i wlałam na nią trochę oleju, a potem ciasto. Czynność powtarzałam jeszcze kilka razy. Gdy skończyłam podałam naleśniki na talerzu, a do tego dodatki. Usiadłam na przeciwko mamy, która właśnie zjadała naleśnika z owocami. Jednego sobie nałożyłam i polałam syropem klonowym.
- Gdzie ty się nauczyłaś gotować? - skomentowała moja rodzicielka z pełną buzią. -
- Często spędzałam czas z Whitney. Ona mi pokazywała jak przygotować najprostsze potrawy. Smakuje ci? - zapytałam z nadzieję, że może jednak się do czegoś nadaję.
- Pyszne. - odpowiedziała i nałożyła sobie kolejną porcję. Uśmiechnęłam się ciesząc, że komuś moje wypociny smakują i poszłam na górę. Podeszłam do komody i wyciągnęłam bieliznę, którą od razu na siebie nałożyłam. Potem przeniosłam się na nieco większą szafę, która zajmowała lekko ponad pół ściany i zaczęłam szukać coś w co mogę się ubrać. Po kilku minutach poszukiwań znalazłam.
Ubrałam się i podeszłam do lustra. Przeczesałam szczotką moje brązowe włosy, a potem przejechałam tuszem po rzęsach. Popatrzałam w swoje odbicie i przechyliłam głowę w bok.  Stwierdziłam, że muszę zacząć coś ze sobą robić. Iść do fryzjera, na siłownie. Po prostu zająć się czymś. Złapałam torbę z książkami, wyszłam z pokoju i zbiegłam po schodach.
- Wychodzę! - krzyknęłam.
- Czekaj! O której będziesz?  - zapytała moja mama, a ja nie powiem lekko byłam zszokowana.
- Koło piętnastej. - odpowiedziałam powoli.
- Musisz zacząć chodzić w obcasach. - stwierdziła zupełnie odbiegając od tematu.
- Na pewno. - mruknęłam i wyszłam.


*   *   *

Weszliśmy całą grupą do klasy i każdy zajął swoje miejsca. Nauczyciel angielskiego usiadł na biurku i uśmiechnął się do nas.
- Na poprzedniej lekcji czytaliśmy fragment dramatu Szekspira: 'Romeo i Julia'. Dziś będziecie pracować samodzielnie. Macie napisać streszczenie tego tekstu. - powiedział. Po klasie rozeszły się jęki, ale po chwili wszyscy zabrali się do pracy. Przez chwilę rozglądałam się po klasie. Wszyscy grzecznie pisali streszczenie. Popatrzałam na pana Malika, a on na mnie zachęcającym wzrokiem do pracy. Tak więc otworzyłam zeszyt na przed ostatniej stronie i zaczęłam rysować. nie wiedziałam jeszcze co rysuję, ale na pewno coś z mangi. Uwielbiałam i mangę czy anime i rysować. To była moja jedyna pasja. Rysowanie. Niestety nie wszystkich to satysfakcjonowało, no bo przecież ' z bazgrania na papierze nic nie osiągniesz i będziesz zarabiać grosze '. Słowa mojej mamy. Dzięki niej mam już zaplanowaną przyszłość: studia prawnicze w Los Angeles. Wybrała już. Za mnie. - Nie wygląda mi to na streszczenie 'Romea i Julii'. - usłyszałam nad sobą i aż ze strachu podskoczyłam. - Nie chciałem cię wystraszyć. - powiedział i się zaśmiał. Wyciągnął rękę i wziął mój zeszyt. Usiadł na krześle przy biurku i zaczął przeglądać tył zeszytu, gdzie było pełno rysunków, które rysowałam na angielskim. Zadzwonił dzwonek, a ja byłam mu strasznie wdzięczna, że ta lekcja się już skończyła. Podeszłam do nauczyciela, oczekując, że odda mi moją własność. Jednak on nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi i dalej przeglądał kartki w moim zeszycie. - Masz talent. - stwierdził. 
- Wydaje się panu. Mogłabym odzyskać swoją własność? - zapytałam i wymusiłam uśmiech. 
- Pod jednym warunkiem. Mój kolega organizuje przedstawienie i nie ma szczegółów. Pomogłabyś mu? Oczywiście nie za darmo. - powiedział i wstał.
- Nie ma mowy. Nie umiem. - od razu zaprzeczyłam.
- Dobra. Czyli muszę ci wpisać uwagę i ocenę niedostateczną za nie robienie pracy na lekcji. - powiedział i otworzył dziennik.
- Chwila. - powiedziałam szybko i wykonałam gest, żeby się 'zatrzymał'. - Powiedzmy, że to zrobię. 
- Świetnie. Przyjdź do szkoły na godzinę piętnastą. - powiedział i wyszedł z sali.







I jest drugi. Szczerze mówiąc sama nie jestem pewna do tego co zmierzam, ale dla tych, którzy nie lubią jak Hazza się spotyka ze starszymi kobietami to te opowiadanie może się nie spodobać ;/ 
No cóż mówi się trudno. Musze jeszcze pomyśleć jak upchnąć innych xd
Mam nadzieję, że się wam spodoba. Jest chyba dużo opisów, kiedyś zrobię retrospekcję, ale jeszcze muszę porządnie pomyśleć ;D
Dziękuję za każdy komentarz!

9 komentarzy:

  1. świeeeeetne <3
    @VeryLike1D xx

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham *___*
    http://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :) informuj mnie o następnych :)xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem tam twój blog jest inny. Ciekawy pomysł. Jeszcze się z takim nie spotkałam :) W sumie to chciałabym mieć takie nauczyciela xd A co do twojego stylu pisanie, to przypadł mi do gustu. Masz talent. Ciekawie opisujesz wszystko to co spotyka bohaterkę, jak i jej uczucia :) Dzięki temu można się wczuć w bohaterkę, brawo! Oby tak dalej. Życzę weny i czekam na kolejny rozdział xx

    + zapraszam do mnie: http://my-reason-to-live.blogspot.com/

    ++informuj mnie o nowych rozdziałach: @Real_Paradiise x

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdział, nie mam nic do zarzucenia. czekam tylko, aż akcja się rozwinie. ^^ a retrospekcje to naprawdę dobry i ciekawy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Obiecałam że skomentuję ^^ Naprawdę masz super bloga i bardzo ciekawie piszesz. Rozdział jest cudowny. Ma coś takiego w sobie. Masz nową stałą czytelniczkę ;) @Karola_Horan69

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu chryste, o żesz kurwa ! jesteś zajebista, to opowiadanie też :D Oby tak dalej i życzę weny :*
    @heropaynex

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta jej mama jest trochę dziwna XD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ci bardzo za poświęcenie kilku minut na przeczytanie tego rozdziału :)
Dziękuję za każdy komentarz. To właśnie on motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :)