niedziela, 17 marca 2013

Five.




Byłam gotowa nawet na spanie na podłodze, byle nie wracać do domu. 



Zsiadłam z motoru podałam chłopakowi kask, który niestety musiałam mieć na głowie, on wziął go ze sobą i poszedł wąską dróżką, która prowadziła do jednego z jedenastopiętrowego wieżowca. Stanął przed drzwiami, otworzył i czekał aż przez nie przejdę. Dżentelmen. Przeszliśmy przez kilka schodków, a kiedy pan Malik się zatrzymał przed windą zrobiłam to samo. Nacisnął guzik ze strzałką na dół i odsunął się kilka centymetrów do tyłu.
Swoją drogą osobiście jak stoję przed windą mam wielki dylemat. Mianowicie nigdy nie wiem czy mam nacisnąć strzałkę w górę czy w dół, dlatego zawsze czekam czy ktoś przypadkiem nie chce do niej wsiąść.
Drzwi z windy się otworzyły. Weszliśmy do środka i stanęliśmy po dwóch przeciwnych stronach 'pomieszczenia'. Skrzyżowałam ręce na piersiach i spuściłam wzrok, udając, że nie patrzę się na mojego towarzysza. Oczywiście było to nieprawdą. Od niego nie można było odwrócić wzroku. Z pewnością nie zaskoczę tutaj nikogo mówiąc, że mi się podoba. Połowie dziewczyn w szkole się podobał. W ogóle dlaczego ja się dziwię? Jest przystojny, wysportowany, dba o siebie. Czego dziewczyna chce więcej. W dodatku żadna z dziewczyn nie dopuszczała do siebie myśli, że nie mógł być jej. W końcu nasz nauczyciel angielskiego ma dwadzieścia lat,a one w najgorszym wypadku piętnaście, albo, tak jak ja, szesnaście. Cztery lata różnicy to wcale nie tak dużo, przynajmniej dla mnie. Spojrzałam na Zayn'a, który stał z jedną nogą podpartą o ścianę i obracał w dłoniach kluczyki od swojego pojazdu. Głowę miał lekko odchyloną, a oczy zamknięte.
- Mam coś na twarzy, czy jak? - zapytał, nadal nie unosząc powiek.
- Nie. Czemu pan pyta? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie i spuściłam ponownie wzrok. W momencie poczułam, że moje policzki robią się czerwone. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierających się drzwi od windy i z ulgą wypuściłam powietrze ustami. Chłopak wyszedł, a ja poszłam, a raczej pobiegłam za nim.
Zayn był wysoki, jak dla mnie. A co za tym szło? Miał długie nogi, więc też szybko chodził. Czego ja nie mogłam powiedzieć o sobie. Nie dość, że krótkie, to jeszcze krzywe nogi, ale czego można się spodziewać po moich stu pięćdziesięciu ośmiu centymetrach wzrostu.
Mężczyzna podszedł do jakiś drzwi z numerem trzydzieści cztery, wyciągnął klucze ze starych przetartych już dżinsów i otworzył nimi drzwi. Znów przepuścił mnie w drzwiach, a kiedy już wszedł zamknął je i przekręcił zamek w drzwiach dwa razy. Zdjął skórzana kurtkę i powiesił rzucił ją na szafkę, w której leżały buty. Nie chcąc zostać w tyle położyłam torebkę na podłodze, a następnie zdjęłam płaszczyk i szalik, który wcześniej włożyłam do rękawa kurtki.
- Zapraszam. - powiedział i wskazał ręką na mieszkanie. Przeszłam przez niewielki hol, który prowadził do salonu. Stanęłam w progu i ilustrowałam wszystkie rzeczy po kolei. Te większe, ale i szczegóły.
Ściany pyły beżowe, wręcz białe, i bardzo dobrze komponowały się z ciemnymi panelami. Na środku stała niewielka, jasna sofa, a przed nią równie nieduży drewniany stolik, na którym było mnóstwo porozwalanych kartek i różnokolorowych długopisów. Pod ścianą, przed stolikiem stał telewizor. Nie był jakiś ogromnych rozmiarów. Był w sam raz. Nad nim wisiały dwie półki ze stertą filmów. Od komedie przez horrory, nawet znalazło się tam kilka filmów powyżej osiemnastego roku życia. A pod telewizorem stała mała szafeczka, tym razem ze sprzętem DVD. Na lewo od sprzętów stały dwie szafy wypełnione po brzegi aż do sufitu. Jedna była pełna książek, a druga przeróżnych płyt. W tej pierwszej było tak samo jak z filmami, co byś nie chciała tutaj znajdziesz. Nie skłamałabym mówiąc, że jest tutaj chyba książka z każdej dziedziny. Było nawet kilka poematów czy science-fiction. Co do płyt to mogłam się spodziewać wszystkich dyskografii Chrisa Browna i Boba Marley'a.
Podeszłam do regału z książkami i wyciągnęłam pierwszy lepszy poemat. Usłyszałam za sobą kroki, a następnie szybkie zrzucanie kartek ze stołu.
- Przeczytał pan to wszystko? - zapytałam odwracając się do chłopaka.
- Większość. - odpowiedział i wsadził swoje dłonie w kieszenie od spodni. - Napijesz się czegoś?
- Wody. - rzuciłam nie odwracając się od małej biblioteczki. Chłopak wyszedł z pokoju, a po chwili wrócił z dwoma szklankami, jedną z wodą, a drugą z sokiem jabłkowym, i ciasteczkami. Wszystko położył na oczyszczonym stole. Odłożyłam książkę i usiadłam obok chłopaka na kanapie. Wzięłam szklankę i napiłam się soku. Zayn zrobił to samo. Upił kilka łyków i wziął jedno z kilkudziesięciu ciasteczek, a następnie wsadził do buzi. - Nie chcę wracać. - powiedziałam. Wiedziałam, ze chciał powiedzieć, że musi mnie odwieść do domu, ale ja tego nie chciałam. Było mi dobrze. Mogłam tutaj zostać. Byłam gotowa nawet na spanie na podłodze, byle nie wracać do domu.
- Wiesz, że musisz. Jestem pewien, że twoi rodzice będą ciebie szukać. - odpowiedział i wziął kolejne ciastko. Zamknęłam oczy, bo czułam już, że łzy cisną mi się do oczu.
- Na pewno nie. Moja matka ma mnie gdzieś. - odpowiedziałam odwracając wzrok na obraz za nauczycielem.
- Nie mów tak. Kocha cię. Może tego nie okazuje, ale...
- Może tego nie okazuje?! - powtórzyłam podniesionym głosem. - Ledwo widzę ją raz na tydzień! Ostatnio zrobiła się miła, ale na dwie godziny, potem znów wróciła do swoich nawyków.  - nadal krzyczałam, nie mogąc się pohamować.
- Może chciała się zmienić. - powiedział, a ja zaprzeczyłam głową. - A tata? - zapytał. Teraz już nie wytrzymałam i dałam wolność emocjom. Łzy spłynęły po moim policzku, jakbym stała w deszczu. - Przepraszam. - szybko powiedział i mnie przytulił. Zaskoczył mnie tą reakcją, ale odwzajemniłam uścisk. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i pociągnęłam nosem. Do moich nozdrzy doszedł zapach jego perfum. Były cudowne. Mogłabym je wąchać cały czas, ale oczywiście ta chwila nie mogła trwać za długo, bo on jest moim nauczycielem. Odsunęłam się od niego i spuściłam głowę w dół.
- Nie chcę wracać. - powtórzyłam i spojrzałam na mojego towarzysza. On zagryzł prawą część dolnej wargi i spojrzał, gdzieś w prawo.
- Dobra. - powiedział, wracając do mnie wzrokiem. Mimowolnie uśmiechnęłam się, ukazując rząd moich zębów. - Ale jak ktoś cię będzie szukał to będzie na ciebie.
- Jasne! - powiedziałam i ponownie przytuliłam chłopaka. - Dziękuję! - powiedziała, a po chwili się opamiętałam i odsunęłam od niego.
- Zayn jestem. - powiedział i wyciągnął do mnie dłoń. Zdezorientowaną miną przenosiłam wzrok z niego, to na rękę, którą wciąż trzymał przede mną.
- No to już chyba wiem. - odpowiedziałam, nadal nie wiedząc o co chodzi. Chłopak się zaśmiał.
- Wiem, że to wiesz, ale nie lubię kiedy ktoś do mnie mówi 'pan'. Czuję się wtedy staro. - wyjaśnił.
- Przecież taka jest twoja praca. - powiedziałam jakby to było oczywiste.
- Tak, wiem, ale poza szkołą mój mi Zayn. - odpowiedział. Teraz zrozumiałam o co mu chodzi. Wyciągnęłam rękę i złączyliśmy się w uścisku dłoni.
- Rebecca, ale wole Becky. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.


*   *   *


Wyszliśmy z salonu przeszliśmy krótką drogę do jakiegoś innego  pomieszczenia. Zayn zapalił światło, a moim oczom ukazała się duża zielona sypialnia. Wywnioskowałam to po ogromny łóżku, które stało na środku ściany. Chłopak podszedł do wysokiej komody i szukał jakiś rzeczy w niej. 
- Czego szukasz? - zapytałam podchodząc bliżej niego.
- Pidżamy dla ciebie. - odpowiedział i odwrócił głowę w moją stronę. - Chyba, ze chcesz spać w tym co masz na sobie.
- Chyba odmówię propozycji numer dwa i poczekam na pierwsze. - odpowiedziałam. - Gdzie tu jest łazienka? - zapytałam.
- Jak wyjdziesz z pokoju to na lewo. - odpowiedział i wrócił do swoich poszukiwań. Ja za to wyszłam z pokoju i, tak jak pokierował mnie Zayn, skręciłam w lewo. Otworzyłam drzwi i zapaliłam światło. Moim ochom ukazała się mała, przytulna łazienka. Zamknęłam za sobą drzwi. Załatwiłam swoją potrzebę i spuściłam wodę. Podeszła do umywalki i umyłam ręce, a następnie przemyłam twarz. Usłyszałam pukanie do drzwi. - Becky, jesteś tam? Mam dla ciebie pidżamę.
- Wejdź. - odpowiedziałam, a następnie drzwi się otworzyły. Wytarłam ręce i twarz w ręcznik, który leżał obok i się wyprostowałam.Byliśmy blisko siebie. Jak dla mnie za blisko. Dzieliło na tylko kilka centymetrów.
- Może to nie jest najlepsza pidżama, ale nie umiałem znaleźć nic innego. - powiedział po chwili. Wzięłam od niego ubrania.
- Dziękuję. - odpowiedziałam,  a chłopak się uśmiechnął i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.Zdjęłam bluzkę i dżinsy, złożyłam je w kostce i położyłam na pralce, i założyłam na siebie ogromną, jak dla mnie, bluzkę z wizerunkiem Ziemi oraz niebieskie spodenki, które Zayn'owi pewnie sięgały kolan, a mnie połowy łydek. Na szczęście miały sznurek w spodniach, więc go  mocno zawiązałam. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju, gdzie był już mój jednodniowy współlokator. - Jestem. - oznajmiłam i usiadłam na kanapie to turecku. 
- Świetnie. Oglądamy coś? - zapytał i podszedł do swojej kolekcji z filmami.
- Jasne, ale nie horror. - powiedziałam i pokazałam mu mój wskazujący palec.
- Oczywiście. - odpowiedział i się zaśmiał. 

*   *   *

Ekran telewizora zrobił się czarny, a zaraz po tym zaczęły się pojawiać napisy. Odwróciłem się w stronę Becky, która już sobie smacznie spała. Uśmiechnąłem się na jej widok. Od zawsze uwielbiałem patrzeć jak dziewczyna śpi. Bez wyjątku. A w wykonaniu jej wyglądało to jeszcze lepiej. Wstałem z podłogi i nachyliłem się na dziewczyną. Wziąłem ją na ręce i przeszedłem tak z salonu do mojej sypialny, o ile tak można było to nazwać.  Ułożyłem Becky na łóżku, a następnie przykryłem kołdrą. Wyszedłem z pokoju i wróciłem ponownie do salonu. Zdjąłem t-shirt i położyłem się na kanapie. Przykryłem się kocem i próbowałem zasnąć. Ciężko mi to szło. Obracałem się z boku na bok, a mój mózg nie chciał zasnąć. Nie wytrzymując już wstałem i poszedłem do kuchni. Nalałem sobie szklankę wody i od razu ją wypiłem. Wracając do salonu, zatrzymałem się przed moją sypialnią. Otworzyłem ponownie drzwi i po cichu je zamknąłem, tak, żeby nie obudzić dziewczyny. Usiadłem na skraju łóżka i patrzałem na nią. Chociaż nie za dużo widziałem to dzięki świetle księżyca dało się coś wywnioskować. Zdjąłem kilka kosmyków jej brązowych włosów z twarzy i pocałowałem jej gołe czoło.
- Dobranoc. - szepnąłem i wyszedłem. 





 I jest piąty!
Generalnie rozdziału miało dziś nie być, bo miałam się uczyć Inwokacji i zrobić 40 stron ćwiczeń z geografii, ale nie wytrzymałam i napisałam.
Ogólnie rozdział wygląda tutaj inaczej niż w mojej głowie, ale chyba nie jest najgorszy. Powoli się rozkręca. 
Aaaa! i co myślicie o perspektywie Zayn'a? Podoba się czy nie? 

No i mamy 1800 wejść na bloga! Nie mam pojęcia co powiedzieć. Dwa dni temu dziękowałam za 1300, wczoraj za 1500, a dziś za 1800
Dziękuję za każdy komentarz, który tutaj dodajecie xx

9 komentarzy:

  1. Jeej! Rozpieszczasz mnie :) Codziennie coś nowego! Kocham cię <3 A rozdział, to cudo. Ta końcówka z perspektywy Zayna taka słodka i idealnie wpasowała się do całości :) Kocham to jak piszesz, robisz to rewelacyjnie :) Mam nadzieje, że wena i pomysły cię nie opuszczą i dalej będziesz pisała tak często :D Czekam na kolejny rozdział xx
    @Real_Paradiise x

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku. świetny rozdział! słodka koncówka :3 jestem ciekawa reakcji mamy Becky, jak zareaguje na to że nocowała u swojego nauczyciela. Czekam na następny ;33 //@Patoskaa

    OdpowiedzUsuń
  3. no, no no na prawdę mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetny <3 robi się coraz ciekawiej xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę świetny rozdział! <3 Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! xx @HereForLeigh

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo. :) Końcówka z perspektywy Zayna jest taka słodka. Uwielbiam twojego bloga.:)xoxo/@Zuzu_Zebra

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny nie moge doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju jaki on cudowny a jak ty cudownie piszesz. Naprawdę nie mogę doczekać się nexta. Tylko następnym razem nie rób mi tego i napisz dłuższy rozdział ;D @Karola_Horan69

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no, nie no, nie!
    Czy Zayn musi być taki pociągający? On jest taki jdnjsbfhds
    Czytam następny rozdział, bo zajebiste jest to opowiadanie!
    PS przepraszam za słownictwo ; p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ci bardzo za poświęcenie kilku minut na przeczytanie tego rozdziału :)
Dziękuję za każdy komentarz. To właśnie on motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :)