sobota, 13 kwietnia 2013

Twenty - four.





 Mój sweterek oraz carne leginsy przyozdabiały teraz, za przeproszeniem rzygi Horana.




- Albo pamiętasz, kochanie, jak przebrałeś się w Halloween za Chudego z Toy Story i stwierdziłeś, że chcesz tak zostać do końca życia? - powiedziała przez śmiech Danielle, stawiając szklanki z napojem na szklanym stoliku. W momencie cały salon wypełniła kolejna salwa śmiechu, ale tym razem Liam się do nas nie dołączył. Próbując się opanować zakryłam twarz rękoma i schyliłam się, chowając ją dzięki kolanom. Na zewnątrz niby było już okej, ale w środku cały czas miałam ochotę się śmiać.
- Miałem wtedy mięć lat! - mruknął oburzony Payne, sadzając jednocześnie Tommy'iego na swoich kolanach. Od chwili kiedy chłopiec razem z Liam'em obracali się w kółko w kuchni, nie mogłam od nich oderwać wzroku. Byli przesłodcy. W końcu się dowiedziałam kim były dwie blondynki obok Danielle - to Ruth i Nicole, siostry mojego ojca. Cała rodzinka w komplecie. Nie poznałam jeszcze głowy rodziny - ojca Liam'a - i męża Nicole oraz narzeczonego Ruth i ich dzieci. Będzie ciekawie.
- Owszem, ale nadal oglądasz Toy Story. - powiedziała Danielle i pogłaskała mężczyznę po głowie, spłaszczając tym samym jego włosy. - Oboje oglądacie. - dodała, a po chwili Tommy'iego również pogłaskała po głowie.
- Jak mam nie oglądać Toy Story? Ta bajka to legenda! - zaśmiał się, próbując zachować powagę.
- Zawsze było Toy Story? - wtrąciłam, a wszyscy się na mnie spojrzeli.
- Nie. - odpowiedziała mi Ruth, dławiąc się śmiechem. - Kiedy miał szesnaście lat przerzucił się na Batmana. - dokończyła, a pokój znów wypełniły śmiechy. Po kilku minutach każdy się trzymał za brzuch, bo najwyraźniej bolał już od śmiechu. Przerwał na dźwięk dzwonka do drzwi.
- Otworzę. - rzuciłam i wstałam. Przecisnęłam się przez kolana czerwonego Liam'a i, nadal trzymającej się za brzuch, Nicole. Podeszłam do drzwi, przekręciłam zamek w drzwiach i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się dobrze znany mi blondyn. Miał na sobie ciemne dresowe spodnie i jakąś jasną bluzkę na ramiączkach. Spojrzałam za niego, gdzie padał śnieg, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz. - Co ty tutaj robisz? - zapytałam szerzej otwierając drzwi, a on oparł się o framugę drzwi dwoma rękami i pochylił się nade mną. Westchnął, a do mnie doszedł odór alkoholu, którego tak nie lubię. Wykrzywiłam usta w grymas, zmarszczyłam nos i zacisnęłam oczy. Do moich uszów doszedł jego śmiech. Zaraźliwy śmiech, ale nie w tym momencie.
- Przyszedłem odwiedzić moją przyjaciółeczkę, a co? Nie mogę? - odpowiedział i zaczął świdrować mnie wzrokiem. Dzięki Bogu mój sweterek nie miał ani dużego dekoltu, ani nie prześwitywał.
- Jesteś pijany, Niall. - szepnęłam, s po chwili usłyszałam nad sobą prychnięcie i cichy śmiech.
- Ja? Nie no co ty. Jestem jak nowo narodzony! - krzyknął, a obok mnie stanął zdziwiony Liam. Przenosił wzrok to na mnie, to na chłopaka ledwo trzymającego się na nogach. - O Liam! Dobrze, stary, że jesteś!
- Niall? Wszystko w porządku? - zapytał, wyciągając na wszelki wypadek ręce do przodu. Blondyn znowu się zaśmiał.
- Na twoim miejscu nie martwiłbym się o mnie tylko o twoją córeczkę. - powiedziawszy ostatnie słowo, spojrzał na mnie. - Miałbym ją na oku, zanim jej chłopczyna ją zgwałci i zakopie w lesie. - na jego ostatnie słowa moje oczy się rozszerzyły. Szybko włożyłam moje nagie stopy w trampki i wzięłam kurtkę do ręki, a po chwili ciągnęłam Niall'a za  ramię. Ciężko mi było trochę, ponieważ nogi mu się strasznie plątały i chyba z trzy razy zaliczyliśmy tak zwaną glebę.
- Gdzie masz klucze? - warknęłam, obracając się do chłopaka. Na twarzy miał przyczepiony ten uśmieszek i ciągle świdrował mnie wzrokiem. Wyciągnęłam prawą rękę, a on wywrócił oczami i położył na niej klucze. Włożyłam metalowy przedmiot do zamka i przekręciłam dwa razy. Drzwi się otwarły na oścież, a ja weszłam do środka, prowadząc obok siebie blondyna. Rzuciłam go wręcz na kanapę, a sama usiadłam przed nim na drewnianym stoliku do kawy. Ręce usadowiłam na kolanach, lekko pochylając się do tyłu. - Co ci strzeliło do głowy, żeby o takim czymś mówić Liam'owi?- krzyknęłam, a chłopak wyprostował się i uśmiechnął. Jak ja tego nienawidziłam. - Pytam się! - ponownie podniosłam głos, a on był jakby nieobecny. - Oh poczekaj, chyba wiem. Za dużo alkoholu! Nie służy ci! - straciłam już kompletnie nad sobą kontrolę. Patrzałam prosto na blondyna. Siedział wyprostowany i patrzył się przed siebie. - Niall? Wszystko w porządku? - zapytałam i złapałam go za ramiona.
- Ja chyba... - zaczął, ale nie było mu dane skończyć, bo z jego ust wypłynęła okropna ciecz, zwana potocznie wymiotami. Jako, że siedziałam centralnie przed nim mój sweterek oraz carne leginsy przyozdabiały teraz, za przeproszeniem rzygi Horana. - ... zaraz zwymiotuje. - dokończył i wytarł sobie usta zewnętrzną częścią dłoni. - Przepraszam. - dodał.
- Trzeba było od razu cię zaprowadzić do łazienki. - mruknęłam, patrząc w prawo i próbując nie wciągać zapachu wymiocin.
- Przepraszam. To przez ten tuńczyk co był na obiad. - mruknął, a jego żołądek dał znać o tobie. - To ja może jednak pójdę do łazienki. - powiedział i szybko pobiegł do wyżej wymienionego pomieszczenia. Zaśmiałam się i poszłam schodami na górę. Próbowałam znaleźć pokój blondyna i udało mi się to, po kilku próbach. Panował tam lekki rozgardiasz.  Ominęłam kawałki szkła na podłodze i podeszłam do komody. Wyciągnęłam granatową koszulkę i jakieś dresowe spodnie. Uchyliłam na chwilkę drzwi z pokoju, upewniając się, że Niall tutaj nie przyjdzie, ale kiedy usłyszałam odgłosy wymiotowania byłam pewna, że tak szybko  stamtąd nie wyjdzie. Zamknęłam drzwi i szybko zdjęłam sweter i leginsy, a zastąpiłam to koszulką i spodniami blondyna. Usiadłam na łóżku i patrzałam na swoje paznokcie u nóg, pomalowane na jasne zielony. Po chwili do pokoju wszedł blondyn. Był najwyraźniej zmęczony wypruwaniem sobie flaków przez usta, bo szybko  się położył na łóżku.
- Chyba już pójdę. - powiedziałam i wstałam. Chłopak podniósł głowę i zmarszczył nos, na którym miał trzy piegi.
- Zostań. - powiedział i wyciągnął do mnie rękę, na co się zaśmiałam. Po chwili posunął się na łóżku. - Proszę. - mruknął. Przygryzłam wargę, nie wiedząc co mam zrobić. - Nic nie powiem twojemu kochasiowi.
- Siedź cicho. - warknęłam i położyłam się przodem do niego. Wyciągnął rękę, żeby nie przytulić. - Niall. - upomniałam go.





Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale moje wytłumaczenie:
SZKOŁA xd


7 komentarzy:

  1. Hmm.. Becky-Niall moze być ciekawie ^^ Nie powiem bo alkohol robi różne rzeczy z ludźmi, ale Nialler powinnien przestać pić. Zachowuje się przez to jak skończony dupek, no ale nieważne
    Pisz częściej słońce xx
    Zapraszam też do mnie :)
    @Real_Paradiise x

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę podoba mi się jestem ciekawa jak to się dalej potoczy *_* @Ewelina2888

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu następny rozdział.. Jestem ciekawa jak sie dalej potoczy ta historia .. *.* @szustynkaAa

    OdpowiedzUsuń
  4. Becky & Niall too może być ciekawe *__* czekam na dalszy ciąg tej historii !!
    @KlaudiaGolon

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejkuu... świetny *_* ... hmmm Niall i Becky to może być na prawdę ciekawe .. ale nie chciałabym aby Zayn został zraniony lub nwm ... z niecierpliwością czekam na następny :) xx @DzikiNiallerXo

    OdpowiedzUsuń
  6. JA CHCE NEXTA BO CO TU DUŻO MÓWIĆ JAK ZAWSZE ZAJEBIŚCIE PISZESZ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O Boze hashnwjds Pijany Niall i ta sytuacja w łóżku taka słodka. Ja chcę jakiś romansik między nimi!. Boże co jest ze mną. Chciałam jakieś niegrzeczne sceny z Harrym, teraz z Niallem. Lepiej nie będę się odzywać :x
    Ale muszę jeszcze powiedzieć, że rozdział genialny. Fajnie piszesz i dialogi są humorystyczne. Podoba mi się :3
    @Ohhhmyniall

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ci bardzo za poświęcenie kilku minut na przeczytanie tego rozdziału :)
Dziękuję za każdy komentarz. To właśnie on motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :)