środa, 1 maja 2013

Twenty - eight.

zanim przeczytacie rozdział przeczytajcie to:
na 6 komentarzy 4 nie wiedziało o co chodzi i było zdezorientowane akcją.
w skrócie: wszystkie poprzednie 26 rozdziałów było snem głównej bohaterki, a w poprzednim rozdziale budzi się, ponieważ jest pożar w jej domu, gdzie mieszka z Danielle, jej przyjaciółką.
Nie chce wam opisywać tamtego rozdział,może nie jest on najlepiej opisany, ale w każdym razie w mojej głowie brzmiał lepiej.
A teraz 28 rozdział :)



Jeżeli skończyłaś już słodzić rodzicom, to chodź mi tu pomóc.



Zbiegłam na dół, mijając Danielle na schodach. Weszłam do kuchni, gdzie królowała Eleanor, i usiadłam na wysokim krześle. Oparłam głowę na swoich dłoniach i zaczęłam lekko ruszać ciałem, kręcąc się na obrotowym stołku.Postawiła przede mną talerz z lekko brązowymi tostami, które były posmarowane miodem oraz szklankę z sokiem pomarańczowym. Napiłam się cieczy i wstałam, kierując się do wyjścia.
- Wybierasz się gdzieś? - usłyszałam ciepły głos Eleanor, a zaraz potem brunetka przyszła do przedpokoju i oparła się o futrynę.
- Tak. Idę do szkoły. Mam tak kilka ubrań. - powiedziałam z uśmiechem i szybko założyłam buty. Wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi i szybkim krokiem udałam się w głąb miasta. Niektóre budynki lekko mnie przerażały swoją wysokością i potęgą, jaką wysyłały niektórym ludziom.
Weszłam do ogromnego budynku, który robił za moją szkołę, a zaraz obok był internat. Skinęłam głową, kiedy przechodziłam obok portierni i poszłam w głąb korytarza. Otworzyłam jedną z kilkudziesięciu zielonych szafek, wcześniej wpisując odpowiednią ilość cyfr. Wzięłam szybko wszystkie ubrania, które leżały w szafce i pośpiesznie ją zamknęłam, kiedy usłyszałam dzwonek. Korytarz zaczął się zapełniać, a ja przepychać między ludźmi. Już miałam wychodzić, kiedy ktoś zagrodził mi drogę. Przyjrzałam się jednej z najdroższych butów w kraju i nawet nie musiałam podnosić głowy, żeby się dowiedzieć do kogo należy owe obuwie. Dziewczyna dotknęła mojego ramienia, a ja popchnęłam ją tak, że wpadła na drzwi. Pobiegłam do przodu, ale zaraz się zatrzymałam, kiedy poczułam ból na głowie.
- Ty suko, uderzyłaś moją przyjaciółkę. - powiedziała blondynka, nadal trzymając moje włosy. Moje usta wykrzywiły się w bólu, kiedy ponownie za nie pociągnęła. - Myślisz, że ci na takie coś pozwolę, głupia idiotko? - dodała i obróciła mnie w swoją stronę tak, że stałyśmy twarzą w twarz. Zamachnęła się i uderzyła pięścią w moją twarz. Odruchowo złapałam się za piekący policzek, ale zaraz po tym blondynka wymierzyła mi kolejny cios, tym razem w nos. Przybliżyła usta do mojego ucha i szepnęła: - Teraz możesz już spierdalać, suko. - a następnie popchnęła mnie w kierunku wyjścia. Ostatkami sił doszłam do parku i usiadłam na najbliższej, wolnej ławce.


*  *  *

Otworzyłam drzwi i zamknęłam je z trzaskiem. Złapałam się za bolący i zakrwawiony nos i weszłam do kuchni, gdzie siedziała Eleanor oraz Zayn. Tak na marginesie był w samych jeansach, co mnie nieco dekoncentrowało. Dwie pary oczu zostały skupione na mnie, a każde z nich wyglądały jak ogromne monety. Brunetka od razu podeszłą do mnie i pociągnęła w stronę blatu, a następnie na nim usadziła. 
- Nieźle cię ta laska urządziła. - powiedział tłumiąc śmiech, a ja syknęłam, kiedy El przejechała wacikiem z wodą utlenioną po moim nosie. - Tylko mi nie mów, że ona wyglądała gorzej.
- Zayn. - skarciła go brunetka.
- No co? Stwierdzam fakty, przecież gdyby jej to zrobił facet to prędzej by ją zabił. - powiedział i podszedł do nas. - Popatrz tylko na te rączki. Gumi żelki. - dodał, podnosząc moją rękę. 
- Dziękuję. - powiedziałam, gdy tylko Eleanor skończyła mnie opatrywać, przyklejając plaster na mój nos oraz policzek.
- Proszę, kochanie. - odpowiedziała i się uśmiechnęła oraz wróciła na swoje poprzednie miejsce.
- Spaghetti? - zapytał mulat, podsuwają pod moją twarz talerz z jedzeniem. - Sam robiłem. - dodał i się wyszczerzył.
- To jedyne, co potrafi ugotować. A w dodatku sos był w proszku. - rzuciła Eleanor, zmywając swoje paznokcie.
- Chyba się skuszę. - odpowiedziałam chłopakowi i wzięłam od niego talerz, a następnie usiadłam obok brunetki. Usłyszałam trzask drzwi, a zaraz potem w kuchni pojawił się wysoki chłopak. Jego włosy były porozrzucane po całej głowie, a na ustał gościsz szeroki uśmiech. Podszedł do brunetki i dał jej całusa w policzek, a co ona się uśmiechnęła. Potem szybko wstała i pociągnęła Zayna i wyszli na dwór. - Jestem Becky i chodzi o ...
- Louis. Po twoim wyglądzie widać, że nie masz osiemnastu lat, więc dziękuję. Rozmowa skończona.- powiedział i podszedł do lodówki, wyciągając z niej puszkę z jakimś napojem energetycznym.
- Czekaj.. - powiedziałam i podeszłam do niego. Upił kilka łyków z puszki, po czym spojrzał na mnie z wyższością. - Nie sprawię ci dużo problemów. W ogóle nie będziesz mnie zauważał, że tutaj jestem.
- Nie o to tutaj chodzi. Jesteś niepełnoletnia. - rzucił i wyrzucił puszkę do kosza, który znajdował się w szafce. - Poza tym zgaduję, że obok twojej szkoły jest akademik.
- Nie będę miała tam życia. - szepnęłam, ale nie sądzę, że to usłyszał, ponieważ spuściłam głowę, a moje włosy otuliły moją twarz.
- Tam ci to zrobiono? - zapytał, podniósł moją twarz i lekko odkleił plaster na policzku. Przytaknęłam głową. - Sto dwadzieścia za czynsz i robisz zakupy co miesiąc.
- Dziękuję. - prawie krzyknęłam i przytuliłam się do niego. On tylko poklepał mnie po plecach i odchrząknął. - Przepraszam. - powiedziałam i się od niego oderwałam, a moje policzki się zaczerwieniły. Louis tylko mruknął coś, że musi iść i poszedł na górę.


*   *   *

Weszłam do kuchni, gdzie stał przy zlewie Zayn. Tym razem był już w pełni ubrany, a jego mięśnie były naprężone. Wypuścił powietrze z ust i obrócił się w moją stronę.
- O dobrze, że jesteś! - powiedział i pociągnął mnie w głąb kuchni. - Mam coś ugotować, no wiesz moja kolej, ale Louis powiedział, że nie ma być to spaghetti. Masz jakieś pomysły?
- Może ryż po kapitańsku, a do tego sajgonki? - zaśmiałam się, a on się na mnie spojrzał.
- Jeżeli umiesz to zrobić to mnie pasuje. - odpowiedział i zajrzał do lodówki. - A i ta twoje przyjaciółka mówiła, żebyś zadzwoniła do rodziców, bo się podobno martwią. Telefon jest na stole. - dodał, a mi łzy zaczęły napływać do oczów.
- Do taty. - poprawiłam go.
- Możliwe. Telefon jest na stole. - powtórzył i  machnął rękę. Mimo to zaśmiałam się i wzięłam urządzenie. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Wybrałam numer taty, a po kilku sekundach odebrał.
- Halo? - uśmiechnęłam się po wpływem jego ciepłego tonu.
- Cześć tato. Przepraszam, że tak długo nie dzwoniłam, ale mam masę nauki, a na dodatek zgubiłam gdzieś telefon. - powiedziałam, modląc się, żeby w to uwierzył.
- Kochanie już myślałem, że coś ci się stało. - zaczął się martwić, a ja się roześmiałam. - Nie przesadzaj z nauką, skarbie, ale nie namawiam cię, żebyś mi tutaj rzuciła szkołę. - dodał.
- Będę pamiętać. Kocham cię tato. - powiedziałam i założyłam kosmyk włosów za ucho. - Na razie. 
- Pa, do usłyszenia, słońce. - rzucił, a zaraz po tym usłyszałam sygnał.
- Jeżeli skończyłaś już słodzić rodzicom, to chodź mi tu pomóc. - krzyknął Zayn z kuchni, a ja się zaśmiałam i wróciłam do mulata.




JESTEM! po długiej przerwie xd
nie chce żeby tak było. 
i nie chodzi tutaj o wenę, bo ją ciągle mam i coraz to nowe pomysły mi przychodzą do głowy.
chodzi tu o mnie. 
w poniedziałek złamałam sobie nogę i ... hm... 
jakby to powiedzieć, jest mi ciężko cokolwiek zrobić xd

PRZEPRASZAM!

8 komentarzy:

  1. jeśli to wszystko było snem... to tak jakby opowiadanie straciło sens. tak jakbyś zaczynała od początku. ;x
    mimo to i tak będe czytać :)
    współczuję z tą nogą! ;C

    OdpowiedzUsuń
  2. a mi się właśnie podoba taki pomysł na opowiadanie, jest świetny. w sumie w tym 27 rozdziale wiedziałam ock :D Wgl świetnie piszesz. i normalnie zakochałam się w tym opowiadaniu ;3
    zdrowiej szybko ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku zdrowiej szybko słońce :**
    Rozdział jest świetny, taki spokojny z momentami jakiejś większej akcji, strasznie przyjemnie się go czytało :-)
    Co do reszty to wiesz, że ja wszystko ogarnęłam z tym snem xd Mi się ten pomysł podoba. Szybka zmiana akcji i takie tam :D Lubie to!
    Komentarz nie będzie masakrycznie długi jak zawsze, bo ty mojego opowiadania nie skomentowałaś :D haha xd coś za coś :** Nie no żartuje, ale mam nadzieje, że chociaż napiszesz co jest nie tak :-)
    http://memories-as-reason-to-life.blogspot.com/

    Pamiętaj, że jesteś piękna <3
    Twoja @Real_Paradiise :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah dzięki za wytłumaczenie na początku rozdziału i za gifa z mojego ulubionego filmu :3 Rozdział ciekawy, już wszystko kumam, także jest ok c: Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;) / @luvmyshaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaskoczyłaś mnie z tym snem totalnie. Nie wiem co ty wymyśliłaś ale zapowiada się fajnie. Szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jak każdy poprzedni :) Faktycznie ta zmiana ze snem o 180 stopni byla zaskakująca i do tej pory ciekawi mnie jak potoczyłyby sie dalej losy bohaterki ale jestem tez ciekawa jak rozwinie się akcja w jej już prawdziwym życiu :)
    Czekam na kolejny rozdział xx @DirectionPaja21

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma cię już miesiąc, co sie dzieje? ;c

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli jakby zaczynasz opowiadanie od początku? No nie wiem. Podobało mi się. Chciałam rozwinięcia akcji ze złym Zaynem, ze sprawą rodzicielstwa itd..Ale rób co chcesz. Przecież to twoje opowiadanie, a ja je dalej będę czytać, bo pomijając tamte sprawy rozdział jest świetny i jestem ciekawa co stanie się dalej ; )
    @Ohhhmyniall

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ci bardzo za poświęcenie kilku minut na przeczytanie tego rozdziału :)
Dziękuję za każdy komentarz. To właśnie on motywuje mnie do pisania kolejnych rozdziałów :)